Autor Wiadomość
Shawn
PostWysłany: Śro 18:35, 13 Lut 2008    Temat postu:

Gdy rozległ się huk wystrzałów pod snajperem ugięły się kolana. Skrył się całkiem za wozem, w przelocie odczepiając od M21 celownik optyczny. Przy tej odległości się nie przyda.
Odczekał krótką chwilę, a następnie wychylił się i posłał kulę w stronę szafy. Drewno nie powinno wytrzymać strzału z karabinu snajperskiego.
Corey
PostWysłany: Śro 18:24, 13 Lut 2008    Temat postu:

Jedna osoba grupy wskazała szybko w stronę Shawna i samochodu, po czym każdy z nich nerwowo zająl miejsce. Jeden kucnal, drugi schował się za samochodem, inny za jakąś starą szafą. Padły pierwsze strzały w stronę snajpera.

Shaw nie wiedział kto go atakuje. Nie byli to ani bombermani, ani szabrownicy.
Shawn
PostWysłany: Sob 1:20, 02 Lut 2008    Temat postu:

Shawn zmarszczył brwi, opierając kolbę karabinu o ramię. Miał bardzo, bardzo złe przeczucia. Zawsze miał złe przeczucia, kiedy nadchodziło w jego kierunku więcej, niż dwóch uzbrojonych ludzi.
Corey
PostWysłany: Pią 23:40, 01 Lut 2008    Temat postu:

Set węszył po okolicy, Mathias stał na kamiennych schodach i rozglądał się po okolicy. W końcu kierowca podszedł do wielki drewnianych drzwi budynku i wyważył je jednym mocnym kopnięciem, zbyt mocnym jak na tak spróchniałe drzwi. Dziwne, że wiatr ich nie przewrócił. Wszedł do środka i zniknął Shawnowi z oczu. Mathias trzymał ręce w kieszeni i kopał kamień, stał dobrych kilkanaście metrów od snajpera.

Nagle Shawn zauważył gdzieś w oddali mały czteroosobowy oddział zbliżający się w stronę mostu.
Shawn
PostWysłany: Wto 18:56, 29 Sty 2008    Temat postu:

Kiedyś.
Obecnie było tu Gruzowisko. Nic więcej, nic mniej. W zasadzie raczej mniej, niż więcej.
- Zapasy, hę? - Mruknął do Seta, wysiadając z wozu. Spoglądając na rzekę Harrygain pomyślał o kąpieli, by w sekundę potem o niej zapomnieć. Gdzie niby miałby się wykąpać?
Corey
PostWysłany: Wto 18:48, 29 Sty 2008    Temat postu:

- Nie wiem, czy chce robić interesy dla Farmera - powiedział zniechęcony kierowca. Mijali kolejne zniszczone budynki. Dalsza część podróży, aż do Gruzowiska minęła pod znakiem ciszy. W końcu znaleźli się w mieście. Za oknami widać było już nie małe pojedyncze chaty, a zniszczone, i tak nadal wysokie, bloki.

- Zbliżamy się do rzeki. - powiedział Set - Zanim przejedziemy na drugi brzeg, uzupełnijmy zapasy - zaproponował, zjechał na bok na chodnik, hacząc o coś błotnikiem i uderzając w stary metalowy płotek. - I tak nie ma paliwa - wzruszył ramionami. Wysiedli, znajdowali się właśnie przed wielkimi kamiennymi schodami, wokół nich było zrujnowane miasto, ta dzielnica kiedyś tętniła życiem.
Shawn
PostWysłany: Nie 0:35, 27 Sty 2008    Temat postu:

- No one will ask where you've gone. Covered under rain and thunder. - Mruknął Shawn, opuszczając okulary, by zobaczyć miasto takim, jakim było w promieniach słońca. Po chwili znów założył je na nos. - Znają mnie tu trochę. - Oznajmił z nagła. - Jednemu typkowi podpierdoliłem motor. A u Farmera zawsze jakaś robota jest. U Szabrowników też, ale już mniej.
Corey
PostWysłany: Nie 0:25, 27 Sty 2008    Temat postu:

Set rozwalił się w siedzeniu, wziął głęboki oddech

- Na pewno kojarzycie lokal szabrowników na obrzeżach Gruzowisko. W tej części portu, która się ostała, jak ona się nazywała

- Blackheart Lady - powiedział Mathias, który był wyjątkowo rozmowny tego dnia

- Taaak - odpowiedział przeciągle kierowca i zwolnił. Powoli zjeżdzali z autostrady, a zbliżali się do miasta. - No więc myślałem, że można by tam zwąchać jakąś robotę, jakichś przyjaciół, wiecie ... zacząć nowe życie.
Shawn
PostWysłany: Pią 0:12, 25 Sty 2008    Temat postu:

Harrygain zacisnął usta, wystawiając łokieć za okno. Wspominał żonę. Drobną, rudowłosą kobietę o lekko skośnych, ciemnoszarych oczach. Wspomnienia. Nienawidził wspomnień z tamtego pamiętnego dnia.
Z dnia, w którym zginęła cywilizacja. Dnia, w którym komuchy zaczęły bombardowania.

Ale to już nieważne. Nie było komuchów. Nie było nic. Tylko anarchia i sypiące się ruiny...
Corey
PostWysłany: Pią 0:00, 25 Sty 2008    Temat postu:

- O - powiedział twierdząco Set i pochylił się, żeby uniknąć promieni słonecznych. - Nie mamy co wracać tam skąd uciekliśmy, zostawiliśmy armię, byliśmy oddziałem, który zdezerterował, sam wiesz co ot znaczy. Myślałem o dostanie się w szeregi szabrowników, mam nawet pewien plan - powiedział.

- Mów - odezwał się Mathias, to było najdłuższe zdanie jakie Shawn od niego usłyszał.
Shawn
PostWysłany: Czw 23:58, 24 Sty 2008    Temat postu:

- Zawodowym żołnierzem. - Westchnął Shawn, spoglądając w okno. Siedział obok kierowcy. - Żonę nawet miałem. - Uśmiechnął się na to wspomnienie, poprawiając ciemne okulary. - Ładną taką. Ale to dawno było.
Corey
PostWysłany: Czw 23:51, 24 Sty 2008    Temat postu: W szeregach

W szeregach

Sesja Shawna Harrygaina

Minął równo dzień od śmierci Thomasa i Sida. Ciężko było powiedzieć kto był szczęśliwcem, czy ci, którzy odeszli poprzedniego dnia i zaznali spokoju ("tylko martwi ujrzą kres wojny), czy Ci, którzy zostali na tym świecie. Żaden z nich nie myślał o tym wydarzeniu jako specjalnym szczęściu, żaden też z oczywistych powodów nie zazdrościł towarzyszom. Noc spędzili w samochodzie na środku pustyni. Nie pomyśleli nawet o jakichkolwiek wartach, nie spodziewali się ataku, po prostu o tym zapomnieli. Nic się nie wydarzyło. Jechali cały kolejny dzień rozmawiając o różnych rzeczach, nawet Mathias się odezwał. Na horyzoncie malowało się gruzowisko.

- A ty - zapytał Set, gdy jeep podskakiwał na wybojach - Kim byłeś przed wojną?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group