Forum www.blastwavepst.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Miracel Longback

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.blastwavepst.fora.pl Strona Główna -> Blastwave / Postacie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shawn
Administrator
PostWysłany: Wto 20:31, 19 Lut 2008 Powrót do góry


Dołączył: 15 Sty 2008

Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Znikąd.

Imię: Miracel Longback

Płeć: Mężczyzna

Profesja: Natchniony

Oddział: 5

Wygląd: Chudy... choć w jego wypadku bardziej pasuje określenie wychudzony. Wysokością dorównuje przeciętnym ludziom osiągając jakieś 181 cm. Co do twarzy: Chociaż życie mu dopiekało, Miracel nigdy na aparycję nie narzekał. Zwykły, prosty białoskóry, trochę nie zadbany. Co jednak od razu rzuca się w oczy są jego włosy. Nie dość, że długie to jeszcze dredy! Czarne. Trochę kolidujące z wybieloną cerą powstałą w wyniku promieniowania. Na co dzień ubiera się w zwykły czarny płaszcz z trochę za długimi rękawami. Spodnie i koszule w kolorze granatu, dopasowują się do reszty tworząc nieznaczną kompozycję. Wygląda na 24 lata, lecz nikt nie wie ile ma ich naprawdę. Wszak on sam nie wiedział, że jest zwyczaj w ich liczeniu...

Historia: O tak, życie mu nie dopieszczało. Za młodu, gdy był jeszcze bogu ducha winnym dzieckiem nie wiedzącym nawet co to grzech, rodzice jego pod kościółek mały go podrzucili. Pozbywając się problemu z żalem w sercach odeszli bez słowa wyjaśnień. Miracela znalazł Kedwen – jeden z tutejszych kapłanów. Był on strasznie gruby, brzydki, a z gęby śmierdziało mu gorzej niż z szambiarki. Przynajmniej tak wynikało z opisu Miracela. Jako, że świątynia samych mężów dzierżyła nikt malcem zając się nie chciał. Żal było go pozostawić na pastwę losu, tudzież śmierć pewną, dlatego obowiązek ten zepchnięto na Kedwena, jako że on dzieciaka znalazł. Kapłan do najmilszych nie należał... jak zresztą wszyscy w tej okolicy. Karcił malca przy każdej okazji, krzyczał, wygrażał, bluźnił, a czasem nawet bił. Miracel osiągając wiek nastolatka, to jest 13 rok życia postanowił czmychnąć ze świątyni, sądząc głupio, że „Tam gdzieś” świat jest lepszy. Nie miał z tym zajściem problemów najmniejszych bowiem sypiał w stodole, a to tylko kilka metrów do furtki... Następnego dnia, gdy owe zniknięcie zauważono wszczęto wstępne poszukiwania, przerwane po niecałej godzinie. Dziwnie nikt za Miracelem nie tęsknił...

Nie ważne co by sobie owe dziecko wymarzyło i wyobrazić zdołało, dalej było tylko gorzej. W kościele dostawał przynajmniej jedzenie, a tutaj nikt za darmo nie dawał. Wracać nie miał zamiar, toteż wnioski łatwo wyciągnąć – zaczął kraść. Kradł... całkiem nieźle. Czasem nie było okazji więc zmuszony był do zjadania zgnilizny, zwierząt jakoś żył w każdym bądź razie.

Nie wiedząc skąd nagle spostrzegł, że jego życie nie ma sensu. Postanowił owe sens nadać. Nie musiał znów długo myśleć, by w jego umyśle zaistniało marzenie o odnalezieniu rodziców. Ten cel w dziwny sposób trzymał go przy tej marnej namiastce egzystencji.

Miracel szukał i szukał, i szukał, lecz po rodzinie śladu żadnego nie było. Był sam, po prostu. Musiał się z tym pogodzić. Jego poszukiwania nie okazały się jednak bezowocne. Dorobił się na ten przykład chatki (oczywiście zrobionej własnoręcznie i przypominającej bardziej szałas). Pewnej nocy, którą spędzał w swym własnym koncie, zaczął słyszeć dziwne okrzyki ludzi. Wołające to o pomoc, to o szybką śmierć. Zdziwiony wstał.... i tyle pamięta z tej nocy, prócz jeszcze wielkiego światła. Pierwej nie wiedział, czy wyrzuciło go w inne miejsce, czy po prostu zmiotło cały obszar na którym się znajdował. W każdym bądź razie, po jego jedynym własnym dobytku nie było nawet najmniejszego śladu. Wyruszyć musiał zatem dalej szukać miejsca na przespanie. To co zobaczył kilka chwil później... straszny widok dla młodego człowieka. Jednak dziwiąc wszystkich, którzy dostrzec go mogli, Miracel się uśmiechnął. Nie, to nie tak, że on się cieszył z „zagłady świata”. Teraz po prostu większość ludzi miała tak samo przejebane jak on...

Pierwsze oznaki swych paranormalnych zdolności zauważył szybko. Wszak nie powinno być to dziwne. Setki godzin obfitujących w nudę pozwalają na dokonanie wszystkiego, nawet zabicia "niechcący" ptaszka...

Doświadczenie
Aktualne: 0
Poziom: 0

Cechy

Zw:5
S:4
K:5
Per:10
Int:15
C:11

Współczynniki:

PŻ: 10
PN: 30

Pancerz: 0

Udźwig: 20

Umiejętności:
Natchnienie(1)
Pistolety(2)

Mutacje:
brak

Ekwipunek:
M9
1x 9mm (15)

Natchnienia:
1. Ból


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shawn dnia Wto 20:32, 19 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.blastwavepst.fora.pl Strona Główna -> Blastwave / Postacie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare